Na pruszkowskim Osiedlu Bolesława Prusa mieszka wiele rodzin z małymi dziećmi. Tymczasem placów zabaw jest tam, jak na lekarstwo, a istniejące wołają o pomstę do nieba.
„Czy os. Prusa nie może mieć placu zabaw z prawdziwego zdarzenia? Jedna ogrodzona piaskownica i jedna zabawka rowerek to chyba ciut za mało? Dlaczego nikt placu zabaw między Emancypantek a Katarynki nie sprząta?” – napisała na nasz profil na Facebooku zaniepokojona RenaTa Wu.
Faktycznie, na wskazanym przez naszą czytelniczkę terenie znajdują się symetrycznie usytuowane piaskownice. Przy każdej z nich jest jedna mała zabawka „bujawka”. Co ciekawe, obie części przedziela… parking. Podobna sytuacja jest na dwóch innych podwórkach tego osiedla. Jedyny większy plac zabaw znajduje się w pobliżu administracji przy ul. Lalki. Sprzęty są tam jednak bardzo stare.
Niestety we wspomnianych miejscach sytuacja się nie poprawi. Nowy plac zabaw powstanie jedynie na tworzonym właśnie parku pomiędzy kościołem i przedszkolem miejskim.
- Oprócz tego nie ma innych planów – rozwiewa wątpliwości Iwona Bielecka z Pruszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Niezadowolonych jest więcej mieszkańców. Spotkane przez naszego reportera mamy narzekały na brak atrakcji dla dzieci.
- Przydałaby się jakaś huśtawka. Latem dzieci siedziały w piaskownicy, a teraz nic nie mogą – powiedziała jedna z kobiet.
Problemem jest również brud, na co zwróciła uwagę Renata Wu. Otrzymaliśmy zapewnienie od naszej rozmówczyni z PSM, że zgłosi to dozorcy, aby zwrócił na to uwagę. To właśnie dozorcy są odpowiedzialni za czystość tych tzw. „placów zabaw”.
Nie ma jednak wątpliwości, że dopóki te placyki nie zostaną należycie ogrodzone, to problem będzie powracał. Zwłaszcza, że w piaskownicach często załatwiają się psy i koty. Ich nie przekona stojąca tam tabliczka z zakazem wyprowadzania zwierząt.
Źródło fot.: Regio-Media
[facebook_like_button]
