Komunikacja kolejowa z piątkowy ranek i przedpołudnie zgodnie z zapowiedziami została sparaliżowana. Związkowcy pracujący w spółkach PKP SA spowodowali zatrzymanie pociągów Kolei Mazowieckich i Szybkiej Kolei Miejskiej.
Strajk został przeprowadzony w godz. 7.00 – 9.00. Jednak do godzin południowych trwało przywracanie normalności na torach. Jeszcze po godz. 11.00 trzeba się było liczyć z problemami komunikacyjnymi.
- Stoję na stacji w Pruszkowie. Żadnego pociągu nie widać. SKM-ki na bocznicy też nie – informowała nas wówczas jedna z czytelniczek. Tymczasem zgodnie z rozkładem pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej powinny odjechać w kierunku Otwocka o godz. 11.12 i 11.41.
Prawidłowy ruch wrócił po południu. Przykładem jest pociąg Kolei Mazowieckich, który ze stacji Pruszków w kierunku Warszawy ruszył planowo o godz. 16.41.
Niestety największe utrudnienia podróżni odczuli oczywiście w godzinach porannego szczytu. Kilka pociągów SKM zostało odwołanych, kilka musiało stać na stacjach pośrednich. Wydłużony czas podróży napotkał również pasażerów Kolei Mazowieckich.
Piątkowy strajk ostrzegawczy został zorganizowany przez Konfederację Kolejowych Związków Zawodowych. Od wypełniania swoich obowiązków odeszli pracownicy czterech spółek grupy PKP SA: PKP Cargo, PKP Intercity, PKP Energetyka i PKP PLK. W ostatniej z nich pracują dyżurni ruchu, którzy zatrzymywali składy także przewoźników nie biorących udziału w proteście.
[facebook_like_button]