Intensywna ulewa z niedzieli 9 czerwca spowodowała osunięcia ziemi na węźle autostradowym w Pruszkowie. W ciągu prawie dwóch tygodni nasypy nie zostały naprawione.
Pewnie jeszcze wszyscy pamiętają to niedzielne popołudnie, gdy na Pruszków i okolice spadło mnóstwo wody. Opadom towarzyszyła burza z gradem. Zalanych zostało wtedy wiele ulic i posesji, np. w Domaniewie i Domaniewku.
Nawałnica wyrządziła szkody także na pruszkowskim węźle autostrady A2, która łączy Warszawę z zachodnią częścią Europy. Pojawiły się pęknięcia przy zjeździe od strony stolicy. Utrudnienia wystąpiły, i wciąż występują na chodniku. Tam zalegało błoto, a teraz mnóstwo piachu.
- Po ponadnormatywnych opadach zauważono miejscowe uszkodzenia nasypów. Analiza powstałych uszkodzeń nie wykazała zagrożenia bezpieczeństwa użytkowników trasy – zapewniła nas Małgorzata Tarnowska, rzecznik prasowy warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Pani rzecznik dodała, że autostrada jest monitorowana codziennie, a uszkodzenia zostaną usunięte w trybie pilnym.
Deklaracja padła we wtorek. W czwartek popołudniu sytuacja nie uległa poprawie.
Tarnowska odniosła się również do kwestii chodnika. – Miejsca, gdzie odbywa się ruch pieszy zostały zabezpieczone a następnie uprzątnięte – poinformowała.
Niestety tak nie jest. Na chodniku prowadzącym na wiadukt nad autostradą wciąż zalegają duże ilości piachu. Nadal pęknięcia pod chodnikiem są niezabezpieczone. Zresztą zobaczcie sami w naszym serwisie GALERIA.
Źródło fot.: Regio-Media
[facebook_like_button]